piątek, 3 kwietnia 2015

36/pielęgnacja twarzy



W dzisiejszym poście opiszę Wam moją pielęgnację twarzy. Nie używam zbyt dużo kosmetyków, bowiem w pielęgnacji, jak i w życiu - najważniejszy jest minimalizm ;)

Do mycia twarzy używam na co dzień mydła Biały Jeleń. Lubię dwa zapachy - jeden z głogiem, drugi z czarnym bzem. Obydwie wersje występują z lnem. Co mogę o nim powiedzieć? Nie wysusza skóry, ładnie pachnie, zmywa delikatny makijaż. Minusów nie dostrzegam. 

Kiedy muszę zmyć mocniejszy makijaż, zazwyczaj używam pianki od Biodermy. Pianka ta jest nawilżająca pianką do mycia twarzy, ale jak możemy przeczytać z tyłu opakowania - może być stosowana jako pianka do golenia. Dobry kosmetyk na wyjazd spełniający funkcję 2 w 1. Pianka jest bardzo poprawna. Nie stosuję jej codziennie, dlatego też nie mogę stwierdzić, czy na pewno jest super nawilżająca i czy przywraca skórze naturalną zdolność nawilżania, usprawniając krążenie wody w naskórku - zgodnie z opisem producenta. Mogę powiedzieć o niej tyle, że nie uczula, posiada przyjemną konsystencję i nadaje się również do golenia nóg ;) Jej zapach jest neutralny. Jeżeli chcecie, to wypróbujcie ją na sobie. Posiada w składzie glicerynę.






Kolejnym krokiem w oczyszczaniu cery jest użycie przeze mnie tonika z serii "liście manuka". Kosmetyki z tej serii już przeżyły swój szał, jednak jeżeli coś jest dobre, to warto stosować to dłużej. Po umyciu buzi, by tonizować skórę używam toniku z wyżej wymienionej serii. Można używać go na dzień i na noc, ale ja stosuję go tylko przed snem. W opisie z tyłu opakowania możemy wyczytać, iż tonik służy do oczyszczania skóry i demakijażu. U mnie spełnia właśnie taką funkcję - po umyciu twarzy, przecieram ją wacikiem nasączonym tonikiem, by pozbyć się resztek makijażu. Producent mówi nam o działaniu ściągającym pory, wspomaganiu łagodzenia zmian trądzikowych i działaniu mikrozłuszczającym.




Z tej serii stosuję codziennie wieczorem krem z 3% kwasem migdałowym i jestem z niego zadowolona.  Nie powoduje podrażnień, pomaga usunąć lekkie zmiany skórne. Myślę, że jest to dobry krok do zapoznania się z kosmetykami tego rodzaju. 
Dwa razy w tygodniu stosuję pastę przeciw zaskórnikom. Również ją lubię, ponieważ pozostawia twarz delikatnie oczyszczoną i bardzo gładką.




Rano zazwyczaj nie stosuję żadnego kremu i wiem, że od wielu z Was mogę dostać za to burę. Po prostu o nim zapominam albo stosuję, kiedy widzę, że pojawiają się suche skórki. Wtedy z pomocą przychodzi mi krem Oillan balance. Jest to krem hipoalergiczny do skóry suchej, odwodnionej i wrażliwej. Zawiera w sobie kwas hialuronowy, olej z ogórecznika lekarskiego, masło shea, witaminę E i D-pantenol. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy. Po zastosowaniu nie widać, że cokolwiek jest na twarzy. Dobra baza pod makijaż. W zestawie miałam jeszcze żel pod oczy, ale nie mogę się o nim wypowiedzieć, ponieważ jeszcze go nie zaczęłam używać.






Kończę wpis o pielęgnacji twarzy swoim ostatnim odkryciem. Maseczka do twarzy z serii Łaźnia Agafii. Są to rosyjskie kosmetyki z naturalnych składników, bez SLS. Moja maseczka jest maską głęboko oczyszczającą na bazie niebieskiej glinki, zawierająca wodę bławatkową. Oczyszcza skórę i zwęża pory. Polecana do skóry mieszanej i tłustej. Kupiłam ją w aptece za 4.99 zł. Pojemność 100 ml. Myślę, że jest to dobra inwestycja. Z tej serii kupiłam jeszcze szampon do włosów. Warto wypróbować te produkty, bo kosztują niewiele.





Jeżeli odkryję kolejne, warte polecenia kosmetyki do pielęgnacji twarzy, to dam Wam znać.

Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz